Blog

Rewolucja na własny użytek

2019-04-12

Abstract Double exposure of Business man touching an imaginary screen against white background

Wynalezienie mechanicznego krosna tkackiego przyniosło rewolucję przemysłową 1.0 i pierwsze na świecie fabryki. Komputery pozwoliły na zautomatyzowanie produkcji i przyczyniły się do rewolucji 3.0. Dziś mamy Internet rzeczy, technologię chmury i big data. Wszystko dla usprawnienia (i ułatwienia) pracy, optymalizacji zysków i zwiększenia zamożności społeczeństwa. Rewolucja 4.0, tak jak poprzednie, spowodowana chęcią uczynienia życia lepszym, dzieje się na naszych oczach. I tylko od nas zależy, czy będziemy mądrze z niej czerpać.


Czwarta rewolucja przemysłowa, zwana rewolucją 4.0, opiera się na integracji systemów cyfrowych z fizycznymi. Sterowane cyfrowo maszyny, wykorzystujące Internet oraz technologie informacyjne, tworzą sieć powiązań miedzy sobą oraz między ludźmi. Mówiąc prościej, maszyny stają się inteligentne. Wiedzą kiedy coś się skończy (np. profil okna w fabryce), zanim potrzebnego elementu produkcji rzeczywiście zabraknie. Dzięki temu odpowiednio wcześnie mogą wysłać informację do działu zamówień lub wręcz złożyć zamówienie. Wiedza ta oparta jest na algorytmach, rachunku prawdopodobieństwa i analizie  wcześniejszych, podobnych zdarzeń. Wynika z tego, co było. Inteligentne maszyny nie rozumieją tego co robią, tylko liczą prawdopodobieństwo realizacji możliwych scenariuszy i wybierają ten, który spełnia zaprogramowane kryteria – np. obniża koszty.

W Poznańskim Parku Naukowo-Technologicznym gościliśmy niedawno prof. Wojciecha Cellarego z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, który opisuje gospodarkę 4.0 jako pełen cyfrowy łańcuch wartości. Łączący przemysł, usługi oraz odbiorców końcowych. Postępująca rewolucja 4.0 wykracza poza tradycyjny przemysł i ulega wpływom zmian demograficznych i społecznych. Wzajemnie się z nimi przenika. Jej składowymi jest, wg. The Boston Consulting Group dziewięć elementów:
•    big data i analityka,
•    rzeczywistość rozszerzona,
•    technologia chmury,
•    cyberbezpieczeństwo,
•    autonomiczne roboty,
•    symulacje,
•    pozioma/pionowa integracja oprogramowania,
•    produkcja niestandardowa, wykorzystująca np. drukarki 3D
•    przemysłowe wykorzystanie Internetu rzeczy.

Wszystkie te elementy wzajemnie się przenikają i wchodzą w interakcje. W efekcie powstaje gospodarka „na żądanie”, wytwarzająca i dostarczająca produkty lub usługi skrojone na miarę klienta. Dokładnie wtedy, kiedy klient uświadomi sobie potrzebę ich posiadania. Samochód z osobistymi preferencjami zanim jeszcze pojedziemy do salonu? Proszę bardzo – analityka predykcyjna i wymiana informacji między urządzeniami codziennego użytku sprawi, że ten samochód będzie już w produkcji, kiedy my pomyślimy, że warto kupić nowe auto. Ulubiona kawa przy ulubionym stoliku w kawiarni, którą często odwiedzamy? Czeka świeżo zaparzona, już kiedy wychodzimy z domu.

Cyfryzacja, Internet rzeczy, oraz big data. To wszystko składa się na gospodarkę 4.0, którą sami, świadomie lub nie, tworzymy na co dzień. Każde użycie telefonu, komputera, karty płatniczej czy innego nośnika zostawia po nas ślad. Miliardy informacji, które są wykorzystywane w późniejszej analizie predykcyjnej. Sztuczna inteligencja oblicza prawdopodobieństwo realizacji możliwych scenariuszy i wybiera ten, który spełnia zaprogramowane kryteria. Inteligentne maszyny przewidzą, że tego konkretnego dnia poczujemy chęć napicia się tej konkretnej kawy w tym konkretnym miejscu.

Inteligentne fabryki oraz centra logistyczne zaopatrzą kawiarnię w odpowiednią liczbę filiżanek, dodatków i ziaren kawy, aby wszystko było gotowe na czas i tak jak zapragniemy. Zanim jeszcze poczujemy pragnienie. Dla firm wejście w rewolucję 4.0 to spore wyzwanie, ale i ogromna szansa. I tak naprawdę jedyne wyjście. Stworzenie inteligentnej fabryki, produkcji 4.0, cyfrowych ciągów technologicznych wymaga dużych nakładów finansowych. Jednak, według analityków PriceWaterhouseCoopers, może zwiększyć zyski o 30% i o tyle samo obniżyć koszty produkcji. I nie dotyczy to tylko wielkich producentów i koncernów. Także mniejsi dostawcy produktów lub usług, jak na przykład przygotowywanie i dowóz posiłków, również mogą skorzystać na rewolucji 4.0. Wszyscy skorzystamy. Pod warunkiem, że będziemy uczestniczyć i korzystać z niej w mądry sposób. Aby ta rewolucja nie zjadła swoich dzieci.

fot.Freepik.com

Anna Ciamciak

Pracownik Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego w latach 2015-2020.

Absolwentka Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Z zawodu publicystka ekonomiczna i specjalista public relations. Przez dziesięć lat zajmowała się dziennikarstwem, głównie telewizyjnym. Przez następne sześć – komunikacją, szkoleniami z zakresu media relations, prowadzeniem eventów i PR. Z zamiłowania fotograf amator i żeglarz. Fascynację dobrym obrazem i lekkość pióra przekładała w PPNT na wspieranie ciekawych i kreatywnych pomysłów biznesowych lub społecznych, by dodać im trochę wiatru w żagle.